Jeżeli szanowny Autor na zadane następujące pytania:
"Dlaczego podatki w Polsce są tak niesłychanie duże a założenie wasnej działalności gospodarczej graniczy z samobójstwem?
Dlaczego każdy pracujący mieszkaniec naszego kraju oddaje państwu w postaci podatków, ponad 60% swoich zarobków? Dlaczego resztki polskiej młodzieży uciekają za granicę a do kraju sprowadza Ukraińców?"
odpowiada, że przyczyną tych wszystkich zjawisk jest sposób wyłonienia obecnych "elit" poprzez "wyniesieni do władzy przez zachodnie organizacje, rządy a niekiedy służby" to każdy myślący człowiek zada pytanie DLACZEGO?
Dlaczego pomiędzy tymi dwoma zjawiskami ma być jakiś związek przyczynowo skutkowy? Jakie konkretne działania spowodowały opisywane konsekwencje? Jakie inne działania powinny być podjęte by te konsekwencje nie wystąpiły?
Dopiero po wyjaśnieniu tych kwestii można analizować związek pomiędzy "rodowodem" elit a działaniami jakie one podejmowały lub nie.
Bez takiej analizy równie trafną diagnozą byłoby wskazanie jako winnych np. hodowców zwierząt futerkowych.
Czy programowanie wymaga myślenia, ależ tak i to nawet, że tak powiem, "jasnowidzenia" co do konsekwencji działań programów i ich skutków np. w urządzeniach, tacy ludzi są i powinni być umysłowo ponad wszystkimi, a pan tu udajesz, że nie wiesz w jakim celu i dlaczego ?
A może to właśnie odpowiedzi są niewygodne dla ...
Nie, nie jestem auto_cenzorem swoich przemyśleń, ale Tu i Teraz robi się tak śmierdząco od czosnku, ach ta grypa, że trzeba unikać kontaktu z jednostkami, oczywiście tymi chorobowymi ;)
//Bez takiej analizy równie trafną diagnozą byłoby wskazanie jako winnych np. hodowców zwierząt futerkowych.//
Kpiny pan sobie urządzasz? mamy w nieskończoność analizować coś co już dawno jest zanalizowane? Jeśli pan nie słyszał np o wpływie MFW na kreowanie polityki finansowej państwa czy też o skutkach NIDL (New international division of labour ) to pan daruje ale to pana osobisty problem.Żeby nie powiedzieć nieszczęście.
@Autor....Tylko jak najszybsze odsunięcie tych agentów zachodu od władzy, w najbliższych wyborach
mogło by dać jakiekolwiek nadzieje na przyszłość dla Polski....
Na ile realna jest Pańska terapia?
10% 20%.... 0% ?
Polacy są posłuszni władzom watykańskim.
Czyli , aby polscy katolicy zaczęli cos zmieniać, musiałaby się zmienić polityka Watykanu wobec prowincji polskiej.
Czy są jakieś tego sygnały?
W Naszym kraju nie ma samodzielnego ośrodka politycznego.
Są jedynie indywidualności, które po pewnym czasie rezygnują zdawszy sobie sprawę, ze polscy katolicy w sytuacji sprzecznych interesów państwa polskiego i watykańskiego, wybierają lojalność wobec kościoła.
1000 letni wysiłek nie może być przezwyciężony indywidualnym poświęceniem.
Obecne sukcesy ośrodków izraelskich nie mogłyby się zdarzyć bez wcześniejszej akceptacji watykańczyków.
Zadałem pytania o podjęte działania i o działania jakie należałoby podjąć. Nie pytałem o "ogarnięcie politycznej sytuacji".
Ja w pełni rozumiem podejście jakie prezentuje szanowny Pan, jak i inni szanowni komentatorzy oraz szanowny Autor.
Rozmawiać o konkretnych działaniach i ich konsekwencjach jest bardzo niewygodnie, łatwo można się pomylić, łatwo popaść w niekonsekwencję, łatwo doprowadzić do zaprzeczenia własnym tezom.
O wiele łatwiej rozmawiać stosując tzw. niedomówienia, aluzje, "rzeczy powszechnie wiadome". Można wtedy bez przeszkód dawać upust własnej fantazji niczym nie krępowanej. Każde zaś pytanie, które by było niewygodne, można zbyć sugestią że pytający nie rozumie tych wszystkich "oczywistych" niedomówień i aluzji.
Tyle tylko że konsekwencją takich niedomówień jest brak jakichkolwiek recept dla realnego działania. Podejrzewam, że jałowość takich rozważań powoli dochodzi do świadomości. Przecież od dobrych kilku lat ciągle szanowni Panowie prezentują dokładnie to samo, bez żadnego postępu, bez żadnego efektu wypracowania czegokolwiek nadającego się do zastosowania.
Nałóż sobie na interesy Polski interesy tzw zachodu to zrozumiesz.
Spróbuj zrozumieć interesy chciwego kolonizatora w nowo zdobytej koloni.
Trzeba zmienić "elyty" na swoje by te prowadziły politykę dogodną dla kolonizatorów. Jaka to polityka ?
Wyprzedaż majątku narodowego kolonii, wygaszenie przemysłu własnego kolonii by zastąpić go przemysłem kolonizatora...wprowadzenie wysokiego bezrobocia by siła robocza w kolonii była tańsza, otwarcie rynku wewnętrznego kolonii na produkty kolonizatora, zadłużenie kolonii u lichwiarskiego kolonizatora bo lichwa di wielkie i pewne zyski, zniszczenie lokalnych mediów w kolonii i zastąpienie ich mediami kolonizatora.
... zniszczenie systemu edukacji do poziomu edukacji robotnika....
wprowadzenie ordynacji wyborczej wykluczającej zwycięstwo skolonizowanego narodu, wykreowanie własnych elyt zdrady narodowej.
Czy dla kolonizatorów jest korzystne to, by kolonizowani nie pracowali i za pożyczone od kolonizatorów pieniądze kupowali to co kolonizatorzy wyprodukują?
Dla mnie to jest idiotyczne - pierwszy daję się skolonizować na takich zasadach - bo przecież nie oddam tego co pożyczyłem i niech się kolonizator martwi co robić dalej.
Tak na pewno żaden chciwy kolonizator nie postępuje.
Teraz nie jest czas na to, aby stwierdzić, że mamy kiepską, antynarodową (antypolską) elitę, ale jak się tych sk...nów pozbyć i to tak, aby nowa elita nie okazała się gorsza niż obecna.
//Czy dla kolonizatorów jest korzystne to, by kolonizowani nie pracowali i za pożyczone od kolonizatorów pieniądze kupowali to co kolonizatorzy wyprodukują?//
Waśnie taka a nie inna sytuacja jest dla kolonizatorów korzystna.
W indyjskiej kolonii Anglicy wprowadzili zakaz pozyskiwania soli i przędzenia tkanin.Pod groźba drakońskich kar Hindusi byli zmuszani do kupowania angielskiej soli i angielskiego perkalu.To powszechnie znane fakty więc nie mam pojęcia jak można o nich nie wiedzieć.
Czy Polacy "pod groźbą kar" są zmuszani do kupowania czegokolwiek? Niech szanowny Pan daruje, ale Polacy rwą się do kupowania wszystkiego co im się na oczy nawinie - o czym świadczy wartość kredytów konsumpcyjnych.
Czy Anglicy pożyczali Hindusom własne pieniądze na dokonywanie tych zakupów - NIE! A to jest jeden z głównych zarzutów:
"zadłużenie kolonii u lichwiarskiego kolonizatora bo lichwa di wielkie i pewne zyski"
Swego czasu przeczytałem wywiad z koreańskim ekonomistą Ha-Joon Changiem. Przytoczę najciekawszy - moim zdaniem- jego fragment który doskonale wyjaśnia naszą sytuację ekonomiczną:
Ha-Joon Chang: Kraje zacofane nie rozwiną się nigdy, jeżeli maksymalnie otworzą swoje gospodarki
- Moim zdaniem najważniejszą spośród niedocenianych szkół ekonomicznych jest ekonomia rozwoju. Pokazuje ona świat z nieco innej perspektywy niż te poprzednie. To jest optyka krajów biednych i słabo rozwiniętych. Takich jak pańska ojczyzna Polska i moja – Korea.
- Korea trochę jednak bogatsza.
- Ale nie zmienia to faktu, że gdyby Korea przyjęła bezkrytycznie popularną na Zachodzie opowieść o tym, że droga do rozwoju ekonomicznego wiedzie przez maksymalne otwarcie swojej gospodarki, to tkwili byśmy do dziś na peryferiach światowej gospodarki. I to jest właśnie główne przesłanie ekonomii rozwoju. Dowodzi, że kraje zacofane nie rozwiną się nigdy, jeżeli zdadzą się tylko na rynek. Bo ten zawsze premiuje silniejszych.
Ha-Joon Chang – koreański ekonomista pracujący na Uniwersytecie Cambridge. Autor kilku głośnych książek, w tym „23 rzeczy, których nie mówią ci o kapitalizmie” (wydanie polskie 2013 r.). W 2014 r. ukazała się jego najnowsza książka „Economics: The Users Guide” (Ekonomia. Instrukcja obsługi).
Ogólnie rzecz biorąc, brytyjska polityka gospodarcza w Indiach doprowadziła do zakłócenia tradycyjnych sposobów życia, a także zniszczyła podstawy tych stosunków rynkowych, które zaczęły się kształtować w Indiach jeszcze przed interwencją ze strony Wielkiej Brytanii. Kolonialiści starali się zrobić wszystko, aby przetransformować indyjską gospodarkę na potrzeby społeczeństwa przemysłowego metropolii. Po zniszczeniu społeczności wiejskiej przy bezpośrednim udziale Brytyjczyków rozpoczął się proces rozwoju nowych stosunków kapitalistycznych w tym kraju. W tym samym czasie część lokalnej arystokracji cierpiała przez brytyjskie innowacje. W Bengalu wiele lokalnych, starożytnych rodów szlacheckich, w wyniku reformy podatkowej, wprowadzonej przez Anglików, zostało zrujnowane i zastąpione nową warstwą właścicieli ziemskich, którzy przybyli na miejsce spośród urzędników, kupców miejskich, lichwiarzy i spekulantów. Polityka prowadzona przez gubernatora generalnego Dalhousie bezceremonialnie wyeliminowała wiele indiańskich księstw. W tym samym czasie miejscowi książęta tubylcy stracili trony, subsydia i tytuły, doszło do znacznych szkód w różnych feudalnych dynastiach kraju. Wreszcie, po aneksji w 1856 r. Oud, angielska administracja znacznie ograniczyła prawa i posiadłości lokalnych głównych feudałów, Talookdarów.
Rozpoczęta transformacja sektora agrarnego, która była podstawą tradycyjnego indyjskiego ładu gospodarczego, zniszczenie tradycyjnej produkcji rękodzieła - ojczyzny bawełny praktycznie przestało eksportować gotowe tkaniny z lokalnych surowców do metropolii. Stopniowo głównym przedmiotem eksportu Indii nie były gotowe towary, lecz surowce dla fabryk zlokalizowanych w metropolii. Wszystko to doprowadziło do poważnego pogorszenia sytuacji społeczno-gospodarczej w Indiach. Brytyjczycy, niszcząc i przekształcając istniejące podstawy społeczeństwa indyjskiego, nie spieszyli się, aby stworzyć nowe warunki, które mogłyby zapewnić ludziom Indii postępowy rozwój kulturalny i gospodarczy.
Rynek faktycznie premiuje silniejszych pod względem posiadanego kapitału. Kraj który chce się liczyć na świecie musi zebrać tego kapitału jak najwięcej. By zebrać kapitał trzeba mieć zyski i trzeba je akumulować. A największe zyski osiąga się wtedy gdy ma się do dyspozycji jak najszerszy rynek i można przenosić posiadany kapitał pomiędzy branżami najbardziej dochodowymi.
// Czy Polacy "pod groźbą kar" są zmuszani do kupowania czegokolwiek? Niech szanowny Pan daruje, ale Polacy rwą się do kupowania wszystkiego co im się na oczy nawinie - o czym świadczy wartość kredytów konsumpcyjnych //
Ależ oczywiście że są zmuszani.Oczywiście że "pod groźbą kar".Można się o tym łatwo przekonać ale trzeba mieć odwagę i siłę. Polska akurat nie ma ani jednego ani drugiego.
przykład z koncernem farmaceutycznym to pierwszy z brzegu który przyszedł mi do głowy.Poza nielicznymi przypadkami Polska nie ma już nic swojego.Wszystko zostało "sprywatyzowane".
//Niech szanowny Pan poda choć jeden przypadek Polaka, który został ukarany za to że jakiegoś towaru NIE KUPIŁ.//
To tylko kwestia formy.Pan oczekuje aby na przestrzeni 200 czy 150 lat formy się nie zmieniały.Tymczasem to właśnie FORMA jest czynnikiem najbardziej zmiennym.Niezmienna pozostaje wyłącznie TREŚĆ.
W tym konkretnym przypadku treścią jest wyzysk i przymus zaś formą metoda .
Ale Polacy zostali pozbawieni nawet możliwości wyboru i firmę Pollena zawczasu usunięto z rynku aby nie stwarzała konkurencji.A że stwarzałaby to pewne jak amen w pacierzu.Dobre zawsze jest wrogiem gorszego a Wisła wpada do Bałtyku.
PS
Trudno mi się prowadzi ten dyskurs jako że nie mam zbyt dużego doświadczenia w dyskusjach z przedszkolakami (lub z osobami o umysłowości sześciolatków) .Przeto ilekroć stawia się przede mną zadanie np udowodnienia że trzy żabki to więcej niż dwa słonie,mam nie lada kłopot.
Czyli cały wyzysk i przymus sprowadza się do tego, że nie ma fabryk do których państwo dopłacało by z podatków reszty obywateli i regulowało ceny produktów.
"Trudno mi się prowadzi ten dyskurs jako że nie mam zbyt dużego doświadczenia w dyskusjach z przedszkolakami (lub z osobami o umysłowości sześciolatków) .Przeto ilekroć stawia się przede mną zadanie np udowodnienia że trzy żabki to więcej niż dwa słonie,mam nie lada kłopot."
Jaka to zgrabna formułka dla uniknięcia odpowiedzi na niewygodne pytania!
Tania siła robocza (3 razy tańsza niż u kolonizatora w w domu) to dla kolonizatora gigantyczne dodatkowe zyski.
Kolonizator zadłuża i obywateli i kolonię jako całość na lichwę bo ma również oczywisty interes.
Obywateli chętnie zadłuża pod zastaw (majątku) się nie martwi całe ryzyko jest po stronie obywateli kolonii . jak nie oddadzą to .. oddadzą dwa razy więcej komornikowi na zleceniu u lichwiarza.
Zadłużenie całej kolonii u kolonizatora to związanie rąk , uzależnienie kolonii od kolonizatora i gigantyczne zyski na lichwie od tego długu.
To po prostu gigantyczny podatek nałożony na kolonię który spłaca kolonia z podatków obywateli.
Kolonizator nic nie ryzykuje bo pożycza pieniądze wirtualne kreowane komputerowo czyli spod dużego koszernego palucha.
Zbyt silna kolonia może dorobić się silnej marki eksportowej, konkurującej na arenie międzynarodowej. Poza tym Ostatecznym celem głównych kolonizatorów i pracodawców władz kolonii (Niemcy, Ruskie) jest przejęcie ziem kolonii, zbyt silna kolonia jest tu przeszkodą.
Wielu rzeczy w Polsce się nie produkuje i to wszystko jesteśmy zmuszeni kupować od innych. Bogaty rynek zbytu jest dobry, ale gdy jest daleko od nas.
Jak to jest, że Niemcy, Japonia, Korea Płd w 20 lat dobiły do reszty krajów pierwszego świata - wszystkie te kraje mają silne marki eksportowe. Chyba wszystkie kraje pierwszego świata mają silne marki eksportowe, a na pewno rząd współgra z biznesem, dba o własny biznes (np. taki Trump jeździł obgadywać konkretne kontrakty, Niemcy wiadomo, Deutschland AG, to samo Korea, Japonia - bardziej protekcjonistyczny rynek wewnętrzny od Niemiec). U nas rząd zawsze specjalizował się w zabijaniu własnego biznesu.
No i siła robocza, tania, dobrze wykształcona, przedsiębiorcza - u siebie stanowi zagrożenie dla innych. U innych jest remedium na problemy kadrowe, demograficzne.
Polska (III RP) była od początku planowana jako państwo z silną ingerencją władzy w gospodarkę, o czym mówił przecież Sachs:
"Zdefiniował bym się jako socjaldemokratę. Pisząc rekomendacje dla Polski chciałem, by stała się krajem o gospodarce mieszanej. Ani nie socjalistycznej, ani nie radykalnie wolnorynkowej. Z silną rolą państwa, z mechanizmami redystrybucji, sprawnym rynkiem pracy. Socjaldemokracja to tradycja, do której zawsze było mi najbliżej."
Po ilości obszczekujących pana można sądzić, że ma pan rację xD
Państwo "polskie" jest wrogiem każdego polaka.... nic się nie zmieniło. Małym światełkiem w tunelu jest pan Morawiecki, zobaczymy co z tego wyniknie....
Tu z Panem pełna zgoda :) diagnoza dawno postawiona, chociaż pisania o tym nie widzę jako bezcelowe, bo przypominać trzeba, aby temat nie zatarł się.. W chwili obecnej realnym rozwiązaniem jest dla mnie walnięcie asteroidy w Wiejską, to bardziej prawdopodobne niż przebudzenie Narodu :(
Mnie jednak zastanawia fakt, że jeszcze właściciele Polin nie poszli po całości..
My nie wierzymy w zryw narodowowyzwoleńczy, a unych analitycy biorą to pod uwagę i stosują taktykę gotowania żaby.. Może jednak jest w nas moc, której nie jesteśmy świadomi, a une boją się jej?? Oczywiście jest też możliwość, że analitycy asekuracyjnie 1% szans na niepowodzenie globalnego planu, wolą wyeliminować zagrożenia przed ich nastaniem..
polska-kaliningrad
Polak, bloger, dziennikarz polonijny. szef Stowarzyszenia Polskie Centrum Kultury w Kaliningradzie