Dla mnie bardzo cenne obserwacje. Pisze ktoś kto to widzi naprawdę, na własne oczy, a nie powiela mitów krążących wśród pismaków ( jak na przykład na temat Białorusi). Poza tym podpisuje się nazwiskiem czyli bierze odpowiedzialność za swoje słowa.
"Okres szkolenia na Strażnika Granicznego w Polsce wynosi 8 miesięcy, co nie napawa tez zbytnim optymizmem. Dla porównania można powiedzieć, że Strażnik Graniczny w Rosji musi zakończyć uczelnie wyższą wojskową, a nauka tam trwa 5 lat i tylko po zakończeniu takiej uczelni i pewnym okresie praktyki może pracować na przejściu granicznym." Oczywiście, przez te 5 lat nauki rosyjscy pogranicznicy uczą się głównie tysiąca sposobów świadczenia uprzejmości i serdeczności, z których zresztą te służby bardzo słyną. Strażnik graniczny w Polsce jak można by sądzić z Pana wywodów, nie ma ukończonych studiów, a całe jego wykształcenie ogranicza się do 8-miesięcznego wyszkolenia. W Kaliningradzie byłem tylko raz, i to przed wieloma laty, chyba jeszcze za ZSRR, ale wtedy to akurat twarze po tamtej stronie granicy były bardziej posępno-groźne, nieprzystępne. Może zresztą po obu stronach przejścia "swoich" traktuje się sympatyczniej, niż tych z przeciwka. W każdym razie, jest Pan pierwszą osobą od której słyszę, że to polscy urzędnicy w porównaniu z kolegami zza północno-wschodniej miedzy są bardzo nieuprzejmi.
"Oczywiście zdarzają się również bardzo mili i profesjonalni funkcjonariusze po polskiej stronie ", bo po rosyjskiej to oczywiście sam miód...
polska-kaliningrad
Polak, bloger, dziennikarz polonijny. szef Stowarzyszenia Polskie Centrum Kultury w Kaliningradzie